2/27/2016
HEJTERZY
2/27/2016"Ty jesteś brzydka, ta za to tłusta, ta jakaś dziwna głupia i pusta. Co to za gówno, znów się sprzedała, słabe ogólni...
"Ty jesteś brzydka, ta za to tłusta, ta jakaś dziwna głupia i pusta.
Co to za gówno, znów się sprzedała, słabe ogólnie nie pozdrawiam.
To jest nieśmieszne, pokaż te cycki, wypad do kuchni, poziom jest niski.
Zamknij ten kanał, to jest żałosne, weź już nie gadaj - unsub i unlike…"
Tym właśnie muzycznym akcentem witam Was w kolejnym poście. Prowadzę bloga od ponad 4 lat, a jestem pewna, że nigdy nie wypowiadałam się jakoś głębiej na temat hejterów. Ostatnimi czasy uzależniłam od SzpaRapu "YouTuberki vs Hejterzy". Utwór ten jest wręcz definicją tego, jak odbierane są kobiety przez niektórych ludzi na YouTube. Jeśli jesteście ze mną również i tam, zapewne zauważyliście, że ostatnio znacznie podskoczyła mi liczba subskrypcji. A co wiąże się ze wzrostem popularności? Ach tak.. wzrasta liczba obraźliwych i niechcianych komentarzy, zwanych potocznie hejtami.
Hasło to jest mi już od dawna znane. Prawie za każdym razem, gdy wstawię nowy filmik lub post na bloga pojawia się komentarz, którego niekoniecznie chciałabym zobaczyć.
"Myślę, że poważnie powinnaś zastanowić się nad zawieszeniem bloga. Marnujesz tylko czas na coś, co i tak jest mierne."
"Kurwa.
'na prawdę', serio?
W której Ty jesteś klasie"
"Dziewczyno!
Czy ty w ogóle umiesz prowadzić bloga? Natłok błędów popełnionych przez ciebie jest wręcz niewiarygodny. Tematy są po prostu nudne i drążenie ich jest bezsensu. Znajdź sobie inne hobby. Powodzenia w życiu"
Czy ty w ogóle umiesz prowadzić bloga? Natłok błędów popełnionych przez ciebie jest wręcz niewiarygodny. Tematy są po prostu nudne i drążenie ich jest bezsensu. Znajdź sobie inne hobby. Powodzenia w życiu"
"SuBskrypcjach" piszemy. Zamiast bawić się w filmiki, proponuję posiedzieć nad słownikiem. Ale nie, to na pewno była literówka, nie błąd ortograficzny... xd"
To takie przykładowe komentarze od "milutkich" bywalców mojego bloga. Wiecie, takie uwagi zawsze są bardzo przydane, motywują mnie do działania i polepszają mi humor. Heh nie... Muszę się Wam przyznać, że zawsze przechodzą mnie ciarki, gdy widzę nowe powiadomienie świadczące o tym, że na blogu, bądź kanale pojawił się nowy komentarz. Nie boję się hejtów, ale nie mówi to od razu, że czytam je z wiecznym uśmiechem na twarzy. Prawda, czasami komentarz, który ma na celu obrażenie mnie jest tak bezsensowny, że rzeczywiście tylko się z niego śmieję. Mam wrażenie, że jestem już odporna na hejty. Wiele znajomych pyta się mnie dlaczego po prostu ich nie usunę. Wtedy myślę sobie, że człowiek, który ma chociaż trochę rozumu zauważy w tym hejt i go oleje, jak należałoby zrobić. A ci, którzy znają mnie osobiście wiedzą, jaka jestem. Nie ważne, czy mają o mnie dobrą, czy złą opinię - oni mnie przynajmniej poznali, a nie jedynie zobaczyli coś co opublikowałam w internecie i wywnioskowali z tego, że warto byłoby wyrazić swój negatywny odbiór poprzez zmieszanie mnie z błotem.
Wiele ludzi mówi, że hejterów kieruje głównie zazdrość. W związku z tym, że mnie nie ma kompletnie czego zazdrościć, omówię to na podstawie dwóch najpopularniejszych dziewczyn w polskim internecie. Littlemonster96 i Maffashion osiągnęły to czego chciałaby każda dziewczyna, która marzy o sławie. Praktycznie gdzie się nie ruszą są rozpoznawane, nawiązały współpracę z wieloma znanymi firmami, w gronie przyjaciół mają same znane twarze, liczba ich fanów wynosi kilkaset tysięcy osób, którzy wszędzie wyznają im "miłość". Jednak ilość komentarzy wielbiąca dziewczyny jest prawie taka sama, jak ta w której hejterzy wyrażają się na ich temat w bardzo rażący sposób. Aż ciężko pomyśleć, jakie rzeczy są w stanie napisać. Wyzywanie od najgorszych jest u nich powszechne. Jednak ja się pytam co te kobiety zrobiły tym ludziom? No właśnie kompletnie nic. Nie podoba się wykonana praca, zdjęcie, czy wpis? Moja rada? Najlepiej to po prostu ominąć i przewijać dalej.
"Moim zdaniem" , "To nie jest hejt, ale..." - to piszą osoby, które bardzo chcą się uchronić przed tym, że nie są hejterami. Powiem tylko tyle, to że masz swoje zdanie o kimś kogo nie znasz, jest bardzo ciekawe, gdyż nie wiesz jaka jest ta osoba w realnym życiu. "Przykro mi to mówić, ale moim zdaniem twój mózg jest wielkości orzeszka, skoro wypisujesz takie, bezsensowne rzeczy na blogu." - taki komentarz pojawił się pod moim ostatnim postem. Powiem wam, że od razu kiedy go zobaczyłam usunęłam go, a jak wcześniej mówiłam, prawie nigdy tego nie robię. Komentarz był anonimowy, bo oczywiście nikt się nie odważy napisać go normalnie z konta. "To nie jest hejt, ale w tym filmiku jesteś potwornie sztuczna." - widziałam coś w tym guście pod jednym z moich pierwszych filmów. To, że napisze się, że to nie jest hejt nie świadczy o wcale o tym, że osoba, do której jest to kierowane nie zostanie urażona. Czasami robi się po prostu przykro, nawet tym, którzy widzą wrzucanie na nich codziennie.