Violetta Live

Hejka! Ten weekend był jednym z najlepszych w moim życiu. Jeśli czytaliście moje ostatnie posty, pewnie dobrze wiecie, że dzisiaj byłam na ...

Hejka! Ten weekend był jednym z najlepszych w moim życiu. Jeśli czytaliście moje ostatnie posty, pewnie dobrze wiecie, że dzisiaj byłam na koncercie Violetta Live. Na samo to wydarzenie czekałam dokładnie dwa lata, od czasu kiedy stałam się V-lover, ale to co stało się wczoraj przeszło już wszystkie moje oczekiwania. Otóż dnia wczorajszego razem z innymi fankami czekałam pod hotelem Andel's, w którym miała zjawić się obsada, ale po 3 godzinach okazało się, że mieszkają jednak w Hiltonie, a dowiedziałyśmy się tego dosłownie przypadkiem, wydzwaniając do różnych ludzi i sprawdzając co chwilę posty na Twitterze. Więc pojechałyśmy tam najszybciej jak się dało. Kiedy byłam już na miejscu kompletnie mnie sparaliżowało, bo przy wejściu stał aktor z serialu - Samuel Nascimento i rozdawał autografy oraz robił sobie zdjęcia z fanami. Potem to już w ogóle straciłam rozum, kiedy przyjechała Martina Stoessel razem ze swoją rodziną. Niestety Tini nie była nastawiona na robienie zdjęć i tylko szybko rozdała autografy i weszła do środka. Potem, machała jeszcze do nas z okna, gdy śpiewaliśmy (zdzierałyśmy gardła) pod hotelem. Nie widziałam niestety już nikogo innego, ale wystarczyło mi, że chociaż ujrzałam na własne oczy Tini i Samuela. Co prawda najbardziej żałuję, że nie mam autografu, ani zdjęcia z Jorge Blanco, bo gdyby nie on to bym w ogóle nie zwróciła uwagi  na "Violettę", ale trzeba się cieszyć tym co się ma :). Dzisiaj za to był już koncert. No szczerze powiem, że nigdy nie widziałam tak samo najaranych ludzi na "Violettę", jak ja. Śpiewałam przez cały koncert. Przeżywałam to, jak nigdy. Najbardziej wzruszyło mnie, kiedy obsada mówiła po polsku. Wczoraj starałyśmy się nauczyć Samuela naszego języka, ale zamiast "Jestem w Polsce", powiedział "Jestem posłem" hahaha. Podsumowując cały weekend, było genialnie! I powiem to setny raz: nie ważne ile masz lat i jakie masz upodobania, nawet jeśli jest to telenowela produkcji Disney'a. "Violetta" jest dla mnie nie tylko serial, a czymś dosyć ważnym. Uwierzcie, warto było iść na koncert, chociażby tylko, aby zobaczyć zniewalający uśmiech Jorge Blanco.




20 komentarze

  1. Było świetnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo Ci zazdroszczę :')

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Violettę! Ale niestety nie byłam na Violetta Live :( Ale to musiało być przeżycie... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jacie! Ja właściwie nie oglądam Violetty i nie lubię tego serialu [chodź kiedyś bardzo go lubiłam] , no po prostu mnie już zaczął nudzić, ale za to szczerze uwielbiam aktorów tam grających! Na pewno wielkim przeżyciem dla ciebie było spotkanie ich :) . Gratuluję i zazdroszczę :) . Od niedawna czytam twojego bloga i przyznaję, iż z każdym wpisem jest coraz to lepszy. Wiesz, właściwie to nawet cię podziwiam :) . Tak mocno wierzysz w marzenia i o nie walczysz, że sama widzisz do kąt doszłaś :) .

    Ps. Mam jeszcze takie pytanie :) . Kiedyś dodawałaś tu różne filmiki np. w których były różne sceny nakręcone przez ciebie i do tego piosenka. Na jakiej stronie montowałaś te filmiki ? Jeśli mogę zapytać oczywiście :) .

    I zapraszam do mnie :
    http://autografy-czerwonego-kapturka.blogspot.com/
    http://blog-czerwonego-kapturka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja Tobie zazdroszczę!!!! Też kocham Violę. Bym dała wszystko aby zdobyć jej autograf. :)

    Jak chcesz możesz zajrzeć na mojego bloga:
    nanudezmatynka.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę przyznać, że nie jestem wielką fanką Violetty, ale zazdroszczę ci, że byłaś na tym koncercie! Ze zdjęć i opisu można dojść do wniosku, że koncert był świetny i udany! :) Może pojadę w wakacje :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie,
    www.megmyfashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej :) cieszę się, że mogłaś zobaczyć ich na żywo :) ja również oglądam ten serial, lecz z uwagi na pewne rzeczy i reakcję ludzi zachowuję to dla siebie. :/ myślę, że sam serial wcale nie jest taki "głupi" jak myślą ludzie którzy nawet go nie oglądają . Moja siostra zauważyła np. że nie ma tam typowego "śmiechu" w tle jak to jest w typowych serialach Channel'a . Są jednak elementy, które trochę mnie nudzą i powodują iż potwierdzam sobie że nie będę chwalić się oglądaniem Violetty. A żeby nie było jest to np. jak wszyscy nie poznali Violi kiedy była Roxi :D to było nieco dziwne :D jest jeszcze parę takich, ale szczerze to trzeba zauważyć jedną rzecz. To nie jest serial ze Stanów Zjednoczonych, a z Argentyny, a więc jest wiele różnic dotyczących wyglądu całego serialu. Oni np. ustylizowali Violę na taką "słodką" dziewczynkę żeby przyciągało to uwagę 5-latek, a poruszają tematy tam zawarte dla 15-latek. Ale serio.. po obejrzeniu ponad 200 odcinków jestem wstanie stwierdzić, że trzeba najpierw się czemuś przyjrzeć dokładnie, a później oceniać. A te które widziały "z wierzchu" zachowują się właśnie tak jak na grupie "violetta - coś czego nienawidzę" .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tobą w całości :) serial ten w niektórym momentach jest nudzacy i nielogiczny - hahaha jak można nie poznać swojej byłej skoro tylko zalozyła okulary i perukę :p Mnie osobiście fascynują aktorzy tego serialu (a zwlasza jeden) i to że mogłam spotkać ich w realu było dla mnie cudowne :)

      Usuń
    2. Masz całkowitą rację :) . Ja szczerze nie oglądam już violetty i nie jestem jej ogromną fanką, ale i tak bardzo mnie denerwują ludzie którzy używają słów typu sroletta. Współczuję wszystkim v-lovers na serio.

      Usuń
  8. Też byłam na tym koncercie!!! Ale ci zazdroszczę (też chciałabym ich spotkać na żywo)!
    Ps. Mam 1 pytanie: Jak to jest spotkać samą Violettę? To musi być łał!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawka ja spotkałam Tini, a nie Violettę, bo Viola tak na prawdę nie istnieje :p Czułam się serio wspaniale :D aż mnie zamurowało kiedy odpowiadało się na jej pytania jak jest po polsku "kocham was" i "dziękuję" :)

      Usuń
    2. Haha :) . Napisałaś, że też chciałabyś ich spotkać na żywo, a przecież spotkałaś skoro byłaś na tym koncercie :) . Nie no, wiem, że chodzi o np. zrobienie zdjęcia i widzieć ich nieco z bliższej odległości :) .

      Usuń
  9. może zapytam tutaj, bo to bardziej logiczne xd
    To z kim byłaś na koncercie i jak z tymi miejscami na płycie?
    Byli tam na koncercie w ogóle jacyś chłopaki?
    Fajny blog! Ciao

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja siedzilam akurat na trybunach, ale bardzo blisko sceny. Wydaje mi się ze ci którzy byli dalej na plycie widzieli gorzej ode mnie. Nie widzialam szczerze prawie wcale chlopaków, ale pod hotelem jak czekalismy to buli :)

      Usuń
  10. Kurczaki, no klapa, przecież nie pójdę sam na koncert, jeszcze taki duży chłopak xd Ale polubiłem Violette i piosenki z serialu. Nie wiem czy oglądałem podobny serial, który by poruszał tak ważne w życiu kwestie, niekiedy w bardzo żartobliwy sposób. Jest supeł ;) xd

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja wybieram się w sierpniu. Zazdroszczę, że masz zdjecie z Samuelem :)
    Pozdrawiam
    liveteen17.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. A możesz podać nazwę tego szamponu i odżywki, o których wspomniałaś pod poprzednim postem? Moje włosy to już nie wiem czym okiełznać. Używałam różnych rzeczy a i tak wypadają i się łamią ;(

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.