Prawie każda dziewczyna dąży do swojej upragnionej figury. Jedna chce być umięśniona, więc dużo ćwiczy. Druga stosuje dodatkowo specjalne diety, aby pozbyć się niechcianego tłuszczyku. Otyłość, norma, niedowaga, wychudzenie - to tradycyjne wyniki, które możemy uzyskać w teście BMI względem naszej wagi i wzrostu. Normalne jest, że każda dziewczyna chciałaby być szczupła. Łączy to się przeważnie z  lekką niedowagą, która wcale nie jest jeszcze taka zła. Mówię tak, bo sama jestem pomiędzy niedowagą, a normą i chyba jestem szczupła (przynajmniej tak sądzę :D). Lekka niedowaga w żadnym sensie nie zagraża życiu. Dobre odżywianie się i regularne ćwiczenia, to podstawa dla zdrowego trybu życia. 

To było tak linią wstępu, a teraz do sedna. Ostatnimi czasy dziewczyny odchudzające się podzieliły się na dwie grupy. Jedne wolą ćwiczyć, drugie nie jeść. Jak można nie jeść, żeby tylko schudnąć? Tracić bez sensu siły potrzebne do normalnego funkcjonowania? Na początku coś takiego można uznać za taką ekstremalną dietę. Naprawdę źle robi się wtedy, gdy dziewczyna, która jest na skaju wychudzenia, zaczyna nic nie jeść, bo od patrzenia na jedzenie robi się już syta. Patrzą w lustro i czują się grube. Noszenie rozmiaru 34 to zdecydowanie za dużo, a listek sałaty na śniadanie plus woda, to wystarczająca ilość, aby utrzymać się przy życiu. Wystające wszystkie kości spod skóry wydają się atrakcyjne? To są chyba jakieś żarty, jak jest odbierana definicja "piękna" przez niektóre dziewczyny. W tym tygodniu byłam w Oświęcimiu, gdzie za czasów II wojny światowej był tam obóz koncentracyjny. Wiele rzeczy mną tam wstrząsnęło i były tym między innymi zdjęcia niemiłosiernie chudych ludzi, którzy umierali z głodu. Oni wyglądali tak wbrew własnej woli, o porządnym posiłku po całym dniu pracy mogli pomarzyć. Konali w wyczerpania i brak sił. Kiedy sobie pomyślę, że dziewczyna chce ważyć, powiedzmy 40 kg, na 175 cm wzrostu, aż mną wstrząsa. Anoreksja nie jest fajna! I każdy kto mi powie, że nie mam racji, niech lepiej się nie odzywa. Można być bardzo szczupłym z natury, ale nie da się być tak po prostu chodzącym szkieletem.

Ostatnio schodzę ze swojej ścieżki. Posty są bardziej tematyczne i dłuższe. Podobają się wam takie zmiany?

Hejka kochani! 

Jak dobrze wiecie (albo i nie) jestem wielką fanką "Igrzysk Śmierci". Stałam się nią po tym, jak zobaczyłam "W pierścieniu ognia". Oczywiście tydzień po tym przeczytałam wszystkie książki naraz. Jedno jest pewne, nie jestem tak zwanym sezonowcem. Kiedy zakocham się w jakieś książce, która niesie duże zainteresowanie spowodowane zekranizowaniem jej, po miesiącu o niej nie zapominam, ona na zawsze zostaje w moim sercu.

Jeszcze nigdy nie robiłam takich postów, ale muszę podzielić się z wami moimi przeżyciami związanymi z premierą "Kosogłosa cz.1". Wczoraj byłam w kinie. Nawet nie wiecie jak bardzo na to czekałam. Cały film był dla mnie wielkim wstrząsem. Każda scena fenomenalnie zagrana, choć niestety pominięto wiele takich, co były w książce. Od zawsze byłam wielką fanką Peety i to on jest moją ulubioną postacią z całej trylogii. Według mnie zagranie jego było największym wyzwaniem wśród wszystkich innych ról, a kochany Josh Hutcherson spisał się na złoty medal. Piosenka, którą zaśpiewała Jennifer Lawrence nie chce wypaść mi z ucha. Jest banalnie prosta, a jednocześnie tak piękna. "Hanging Tree" w wersji Jen to jednak coś, choć słyszałam, że gdy ją nagrywała kazała wyjść wszystkim ze studia, żeby jej nie słuchali, bo ponoć nie umie śpiewać. Oj, nie ładnie tak kłamać :D. Wracając do filmu, to jeszcze nigdy nie oglądałam czegoś, wstrzymując przez 2 godziny wdech w piersiach. Po skończeniu, jeszcze przez cały dzień przeżywałam szok. 

Też jesteście fanami Igrzysk? Byliście już na "Kosogłosie"? 

*nie bierz posta zbyt poważnie, to jest tylko moje zdanie

Dzisiaj mam dla Was trochę innego posta niż zazwyczaj. Opiszę kilka typów dziewczyn, których nie trawię, a może nawet nienawidzę, Takie noki lub vlogi bywają przeważnie u chłopaków, ale tak szczerze chyba żaden chłopak nie wnerwia mnie tak, jak poniżej opisane typy dziewczyn.

DRESDUPA 

Palę, ćpam, piję, nie uczę się - jestem fajna. No bardzo przepraszam ale, coś takiego o po prostu jakaś masakra, Ja rozumiem raz na jakiś czas można zabalować, ale wieczne wagary i pijaństwo na ulicy to już "lekka" przesada, a zwłaszcza, gdy masz 15 lat. Mieszkam na osiedlu, gdzie prawie 2/3 dziewczyn tak właśnie wygląda, czyli obcisłe leginsy, eksponujące całe pośladki lub luźne dresy, do tego przylegająca bluza i torba Nike, a no i oczywiście włosy przefarbowane na platynę lub czerń. Kiedy widzę, że dziewczyna w moim wieku wygląda tak, stoi z jakąś bandą starszych kolesi pod sklepem i popija piwo, aż niedobrze mi się robi.

SUPER-MEGA-HIPER SZPANERKA 

A kim jestem ja?

No właśnie kim ja jestem? Skoro oceniam innych, powinnam również umieć oceniać siebie. Cała prawda o mnie jest taka, że w porównaniu do powyższych typów, jestem mega niedojrzałą do takich spraw dziewczyną. Nie wyobrażam sobie siebie w jakiejkolwiek z tych postaci, Jestem słodką, nastolatką, która nadal czuje się dzieckiem. Mam jeszcze na to wszystko czas i wydaje mi się, że w opinia innych ludzi o mnie byłaby podobna.

Podobał Wam się taki post? Chcecie więcej tego typu rzeczy na blogu?